Pourlopowo

Dziś nadaję ze szpitala bo dziś dzień wlewu. Morfologia ok zatem leci kolejna kadcyla. Co poza tym u mnie? W zasadzie wszystko dobrze.

Odebrałam w czerwcu ostatnie wyniki badań. Rezonans brzucha wykluczył jakiekolwiek zmiany meta w wątrobie, o których mowa była w lutym po tomografii. Bosko! Moja kochana wątroba daje radę💪Dużo też zależy ode mnie. Pilnuję diety, staram się bardzo ograniczać mięso. Jem dużo warzyw. Zrezygnowałam z alkoholu, nawet z symbolicznej lampki wina.
Aktualnie mogę powiedzieć, że stabilizacja na prawie całej linii. Jedynie te płuca będą do weryfikacji w sierpniu (czyli za chwilę). A i przede mną kontrola u ginekologa i dentysty.

Jesteśmy też po urlopie. Spędziliśmy tydzień nad naszym polskim morzem. Wstrzeliliśmy się w okno pogodowe. Pogoda dopisała mimo zapowiadanych średnio wyglądających prognoz. Przed wyjazdem Kuba miał urodziny więc świętowaliśmy czwarty rok razem❤️ a po powrocie szybki powrót do normalności 😁 praca, dyżur wakacyjny w przedszkolu (udało się wskoczyć z listy rezerwowej), moja chemia, zajęcia w hospicjum i jeszcze kilka innych rzeczy, o czym w swoim czasie🙂

W tym tygodniu zacznę pierwszą rehabilitację, bo przez ostatnie tygodnie zawsze coś wypadało. Mam nadzieję, że jutro dotrę na miejsce. Oby było z tego więcej przyjemności, gdyż rehabilitant mówił, że pewne uciski mogą być bolesne. Dziś basen odpuszczam, bo siedzę na chemii. W planach jest jeszcze piątkowa joga onkologiczna i w ogóle muszę zapoznać się z grafikiem zajęć na lipiec, by sobie zaplanować te aktywności, wykorzystując obecność Młodego w przedszkolu. W sierpniu niestety nie będzie już tak łatwo, bo dyżur wakacyjny kończymy z końcem lipca i Kuba będzie ze mną w domu dlatego co do hospicjum to będę musiała nieco bardziej kombinować.

Komentarze

Popularne posty