Hospicjum

Tak, wiem jak to brzmi. Sama nazwa wywołuje ciarki na plecach i jednoznaczne skojarzenia. Też do tej pory hospicjum kojarzyłam z opieką domową czy terminalną. Jednak hospicjum ma wiele płaszczyzn działania. Nigdy wcześniej się nim nie interesowałam, bo i nie było takiej potrzeby. Nie znałam go, a już na pewno nie z tej strony. .. ale do brzegu.

Nasze hospicjum Dar Serca realizuje projekt pn. Lepsze życie- Kompleksowe wsparcie na rzecz osób chorych onkologicznie. Dzięki znajomym z projektu #zobaczwiecej usłyszałam o tym programie i ostatecznie, bo z listy rezerwowej, wskoczyłam do niego.

Grafik zajęć napięty i można skorzystać z wielu form aktywności wszelakiej. Są m.in. zajęcia na basenie, joga onkologiczna, warsztaty ze śpiewu, malowania na szkle, florystyki, decoupage, robienia makram, renowacji, spotkania z psychologiem, dietetykiem i rehabilitacja. Natomiast możliwość poznania innych uczestników- osób z chorobą onkologiczną, wspólne obcowanie, rozmowy, dzielenie się doświadczeniami, dawanie i otrzymywanie wsparcia to ogromna wartość dodana. 

Basen i jogę mam już za sobą i wpisuję na stałe w mój grafik. Co prawda płynąc kraulem i wyginając się na jodze kilka razy moje biodro dało o sobie znać, skutecznie blokując niektóre moje ruchy, czego przejawem był ból i grymas na mojej twarzy ale później już było całkiem dobrze. Po tylu miesiącach, a w zasadzie latach zastoju taki ruch to nie lada wyczyn. Ale wyzwanie podjęte. 

Do tego wszystkiego jeszcze obowiązkowa rehabilitacja. Mój rehabilitant przeprowadził już ze mną bardzo szczegółowy wywiad, przejrzał całą dokumentację medyczną, włącznie z wszystkimi płytami z badań. Obejrzał mnie od stóp do głów i nakreślił plan naszej współpracy.  Będziemy pracować nad moim kręgosłupem, biodrem oraz mięśniami nóg, które "trzeba od siebie pooddzielać, bo są bardzo zbite". Wygląda to bardzo dobrze i jestem mocno ciekawa tych naszych spotkań, zważywszy na to że nigdy nie byłam na jakiejkolwiek rehabilitacji.

Projekt trwa do marca 2024 roku z możliwością przedłużenia więc tym bardziej brzmi to obiecująco. Zajęcia odbywają się o różnych porach ale głównie rano i do południa. I fajnie by to wyglądało gdyby nie wakacje i fakt, że nie zapisaliśmy się na wakacyjny dyżur do przedszkola. Dlatego będę musiała znów kombinować logistycznie jak to poogarniać. 

Komentarze

Popularne posty