Przychodzi baba do lekarza

Sierpiowe badania kontrolne za mną choć nie wszystkie. Wyjątek stanowi rezonans brzucha, który mi przesunęli na wrzesień z powodu awarii aparatu. I tak... płuca i serce ok, głowa stabilnie, bo odebrałam też opis rezonansu od radiologa i ten powiela się ze słowami neurochirurga z Katowic. Super, że nie ma żadnych rozbieżności. 

Miałam też konsultację z radiologiem odnośnie mojego biodra. Świetny człowiek. Wypytał o wszystko. Zlecił tomografię miednicy by mnie oznaczyć na czas naświetlenia, czyli zaznaczyć na skórze tzw. punkty lokalizacyjne, utrwalane przy pomocy tatuażu, które gwarantują odtwarzalność ułożenia chorego w trakcie całego cyklu radioterapii. Myślałam, że do moich obecnych czterech kropek, które otrzymałam podczas radio kręgosłupa i również biodra rok temu dojdą nowe ale w sumie będziemy bazować na tych, które już są wytatuowane na moim ciele. Swoją drogą, na czterdzieste urodziny planowałam zrobić sobie tatuaż ale ostatecznie zrezygnowałam z powodu wielu przeciwwskazań. Teraz rak zafundował mi takowe za free i można powoli bawić się na moim ciele w "połącz kropki" 🙂

A co do radio to dostałam jednorazową dawkę, która powinna uśmierzyć ból. I co ciekawe, zrobił mi też usg piersi i zdecydowanie stwierdził, że gdyby nie moja dokumentacja medyczna to on by mnie uznał za zdrową piersiowo! Powiedział, że on nic niepokojącego nie dostrzega. Mocno to zastanawiające. Nie wiem czy aby nie wysępię od mojego onko skierowania na jakiś rezonans piersi, by dokładniej się temu przyjrzeć. Odkąd zachorowałam to codziennie podczas kąpieli sprawdzam piersi. I właśnie od pewnego czasu ta chora jest inna, nie wyczuwam w niej tego rozlanego czegoś, uznawanego przez mojego chirurga za pozostałość po guzie. Tę zmianę mojej zmiany zaczęłam odczuwać w czasie gdy rozpoczęłam kadcylę i odmawianie Nowenny Pompejańskiej. 

Po ostatnim wlewie, któremu towarzyszył także kwas zoledronowy na kości, nie odczuwam żadnego bólu w biodrze i nie kuleję. Kwas wziął się do roboty? A może zwiększę jego częstotliwość? Obecnie jest mi podawany raz na 3 miesiące. Kiedyś brałam go co 28 dni. Kwestia do przemyślenia, bo jak kij ma to też swój drugi koniec, na którym widnieje niebezpieczeństwo martwicy kości szczęki, zaburzenie pracy nerek czy choćby nietypowe złamanie kości udowej.

Już zapomniałam jak to jest sprawnie się przemieszczać. Może to i zasługa radio? Choć na konkretne jej efekty przyjdzie mi pewnie trochę poczekać. 

Komentarze

Popularne posty