Akcja adaptacja

Jestem przedszkolakiem. Machina ruszyła. Za nami sześć dni przedszkola, w tym dwa adaptacji. Najgorzej nie było, choć nastawialiśmy się na najbardziej czarny scenariusz ale się daliśmy miło zaskoczyć. Rano, w ciągu dnia i w momencie odbierania z przedszkola jest czas na różne smutki ale szybko sobie z nimi radzimy. 

Jeszcze w sierpniu poczułam, jak kiedyś gdy byłam dzieckiem, ten charakteryatyczny hmm... stres, uczucie kończącego się lata i wrześniowy powrót do szkoły i szkolnych obowiązków. Teraz, z nadejściem przedszkola, było podobnie. 

Przedszkole to ogromna zmiana dla Młodego ale i dla nas. To zmiana całego dotychczasowego systemu funkcjonowania. Włączyliśmy inny tryb pracy, pojawiły się pobudki z budzikiem🙂 i stresik by nie zaspać. Nowy plan na organizację kilku wolnych godzin. Okazuje się, że jest tyle rzeczy, które chciałabym ogarnąć w trakcie przedszkola, że brakuje mi na wszystko czasu, a czas pędzi niesamowicie. Ledwo żegnamy się o 8.00, a już zegar wybija 12.00 i pora zbierać się po przedszkolaka. Póki co wracamy do domu po obiedzie, ale wkrótce będziemy zostawać do podwieczorku.

Pękam z dumy jak dobrze sobie radzi w nowym środowisku. Praktycznie na tydzień przed przedszkolem opanował sikanie do toalety i póki co nie ma z tym żadnego problemu. Coś tam zjada🙂 Codziennie mi opowiada, że zjadł zupę i frytki, mimo że żadnych frytek nie było🙃 O przedszkolu w sumie dużo nie rozmawiamy, nie chcę go ciągnąć za język i wywierać jakąkolwiek presję, by wracał myślami do miejsca, którego jeszcze nie darzy uczuciem zachwytu. Czekam aż sam się otworzy i zacznie się ze mną dzielić wrażeniami.

W ten nowy tryb naszego funkcjonowania wbijam lekarzy i wszystkie badania oraz wizyty w szpitalu, które staram się rozplanować podczas czasu przedszkolnego.
Nie ukrywam, że czekałam na ten moment. Teraz mogę to wszystko sama logistycznie ogarnąć i nie muszę angażować osób trzecich, mimo, że wiem, że mogę zawsze na wszystkich liczyć ❤️. 


Komentarze

  1. Wystarczy, że Kuba zaprzyjaźni się z dziećmi i nie będzie chciał wracać do domu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty