Przed świętami
Czas przed świętami Bożego Narodzenia to zazwyczaj gorączka, która ogarnia wiele osób. Bo trzeba kupić prezenty, a w zasadzie podpowiedzieć Aniołkom, Dzieciątku czy choćby Gwiazdce co chcielibyśmy znaleźć pod choinką. Na gwałt kupić mak do makowca, karpia, grzyby, groch do kapusty, ulepić zyliardy pierogów i uszek, wytrzepać dywany, posprzątać cały dom, wyciągając kurz skryty nawet pod parkietem. Ale niby dlaczego? Czy goście, którzy nas odwiedzą w święta będą się bawić w test białej rękawiczki? Czy to o to chodzi, by w ten świąteczny czas narzekać na bóle pleców, bo mimo mrozu dałam radę umyć wszystkie okna, uprasować wszystkie firanki i zasłony, i co ważniejsze - zrobiłam to w jeden dzień? Przecież to nie są zawody w to kto ma bardziej posprzątany dom. Nie dajmy się zwariować. Przecież to czas radości i spokoju, rodzinnego celebrowania, dzielenia świątecznych, pełnych ciepła i miłości chwil z najbliższymi, tymi których się kocha.
Osobiście nie odczuwam tej przedświątecznej gonitwy. To pewnie wynika z faktu, że nie organizuję świąt u siebie (jeszcze). O prezentach zaczynam myśleć już jesienią 😁 i w okolicy black friday temat jest zazwyczaj ogarnięty. Sprzątam regularnie, a w czasie całego roku miewam przebłyski perfekcyjnej pani domu. Co do potraw świątecznych to na tym etapie dzielimy się rodzinami co kto przyniesie, więc całe świąteczne menu nie spoczywa na jednej osobie.
Stricte świąteczny akcent pojawił się ostatnio gdy piekłam z moim małym pomocnikiem ciasteczka korzenne i pierniczki. Wspólnie wałkowaliśmy ciasto ale to nie przypadło mu do gustu. Etap wykrawania ciastek i pierników już wzbudził większe zainteresowanie ale nie na długo. W lukrowaniu i zdobieniu natomiast najlepiej wychodziło mu jedzenie kolorowych posypek.
To całe słodkie popołudnie było spełnieniem mojego marzenia. Zawsze snułam fantazje by z dziećmi robić pierniczki. Co roku fb mi pokazywał takie scenki u znajomych i bardzo im tego zazdrościłam. W tym roku, z moim prawie 2,5 letnim skrzatem udało się to zrealizować. Cudnie!
Ubieranie choinki i mieszkania jeszcze przed nami, choć pewnie w ten weekend zawita u nas panna zielona. Jestem też w trakcie tworzenia stroika na drzwi. Postanowiłam sama, według własnej koncepcji skomponować taki wieniec, zainspirowana internetowymi propozycjami.
I tak krok po kroczku idą święta. Bez większej spiny. Powoli. W radiu jak zawsze o tej porze zaawansowany poziom świątecznych przebojów. Za oknami śniegu (już) brak ale do Wigilii trochę czasu zostało więc dajmy mu szansę. Odstawmy na bok to, na co wpływu nie mamy i skupmy się tylko na tym, co zależy od nas samych. Dobrego czasu przedświątecznego i cudownej magii Bożego Narodzenia.
Komentarze
Prześlij komentarz