Mistrz i Małgorzata

Przed Świętami wybrałam się do fryzjera. Moje włosy nieco podrosły i fryzura straciła dotychczasowy kształt. Ostatnie cięcie nie powaliło mnie zbytnio więc tym razem postanowiłam poszukać czegoś nowego.

Pierwszy raz zainstalowałam aplikację Booksy i wyszukałam salon z największą ilością opinii, oczywiście pozytywnych. Dzień wcześniej dostaję telefon czy wizyta aktualna, co niezwłocznie potwierdzam. 

Do atelier w stylu glamour docieram punktualnie. Tak, atelier będzie zdecydowanie bardziej poprawnie. Na dzien dobry dostaję zieloną herbatę. Pani myje mi włosy rozpieszczając mnie masażem głowy i pięknie pachnącymi kosmetykami. Siadam na fotelu i czekam na samego Mistrza, który spóźnia się dobry kwadrans akademicki. W tym czasie zastanawiam się ile zapłacę za taką przyjemność. Na stronie internetowej nie znalazłam pozycji dla mojej długości włosów, apka też mi nie wyświetliła żadnej kwoty, nawet przybliżonej. Ale przecież na fryzjerze zaoszczędziłam przez ostatni rok więc powinnam ogarnąć temat 🙂

Podchodzi Mistrz, ocenia stan mojej czupryny, po czym komentuje co zamierza zrobić i że będę wyglądać pięknie. Uśmiecham się, zgadzam z nim i tym samym daję zielone światło do działania. Cięcie trwa bodajże kolejny kwadrans. W sumie to nie wiem dokładnie, bo zapominam zerknąć na zegarek, a że stale rozmawiamy to wiadomo - czas inaczej płynie. Na koniec odsłania wiszące przede mną lustro. Uśmiecham się. Efekt końcowy bardzo mi się podoba. Wiadomo, jest krótko bo nic innego nie da się tu wymyślić ale fryzura dopasowana do mnie i (o czym przekonuję się w kolejnych dniach) prawie sama się układa. Jak dla mnie bomba!

Mistrz podaje mi płaszcz i osobiście odprowadza do wyjścia. Po drodze częstuje świątecznym pierniczkiem i życzy Wesołych Świąt. Zaraz zaraz, jeszcze jedna istotna sprawa. Przypominam, że jeszcze musimy się rozliczyć i w odpowiedzi słyszę, że pieniądze są lub będą mi potrzebne na inne wydatki. Po czym z szerokim serdecznym uśmiechem żegna mnie w drzwiach, a ja ogromnie wzruszona i kompletnie zaskoczona czuje jak moje oczy w tej sekundzie wypełniają się łzami.

Chyba mam w życiu szczęście do ludzi. Zrobił mi pan dzień, Mistrzu!

A na drugie mam Gośka. Po mamusi❤

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty