Czterdzieści lat minęło...

W listopadzie stuknęła mi czterdziestka. Po prostu kolejny rok za mną i nowy przede mną. Ani ziębi, ani parzy. Nie traktuję tego jakoś wyjątkowo. Zwykłe urodziny, pierwsze z czwórką z przodu. Taka kolej rzeczy 🙂 w sumie... z perspektywy zeszłorocznych wydarzeń to nawet bardzo się cieszę, że miałam szansę je świętować i to w tak nietuzinkowym gronie.

A jak rozpoczęłam ten kolejny rok? Pierwsza rzecz jaką zrobiłam to kontrolne USG brzucha. I tu miły prezent bo jest czysto. Nadal woreczek wypełniony kamieniami ale dietą staram się nie wywoływać ataków. Dbam także o wątrobę wspomagając ją od czasu do czasu sylimarolem lub raphacholinem😉

Kolejny ruch z mojej strony to kontrolny rentgen klatki piersiowej. Tutaj obraz jak ostatnio, czyli jest dobrze. Swoją drogą opis RTG płuc i USG brzucha robił ten sam lekarz... Artem... dla mnie to bez znaczenia czy Artem, Dima, Sasha, Jose, Alex, Antonio, Lorenzo, Noah czy Santiago. Istotne jest tylko to, że jest czysto. 

Piersi także bez zmian, obraz porównywalny do poprzedniego, stabilnie. Echo serducha kończy listopadowy maraton badań kontrolnych. Wszystko w normie. Jupi! Jak to wspaniale brzmi, prawda?

Odebrałam też wyniki markerów nowotworowych. Trzy z czterech są w normie. Jeden, CA 15-3, dotyczący raka piersi, jest podwyższony. Norma to 26, ja mam 29. Prześledziłam wpisy amazonek i wiem, że niektóre z nas mają wyniki trzy lub nawet czterocyfrowe. Więc chyba najgorzej nie jest. Z drugiej strony dotarłam też i do takich informacji, że markery nie są tak bardzo istotne w leczeniu i część lekarzy nie przywiązuje do nich większej uwagi. Ja swoje będę po prostu monitorować czy aby nie rosną.  

Następnie trzecia dawka szczepionki. Pfizer,  mam i ja! Skutki po jak po poprzednich dawkach. Jedynie dwudniowy ból ręki w miejscu wkłucia. Innych NOPów brak.

Ponadto lekkie inwestycje w siebie. Poddałam się promocjom w Black Friday i kupiłam kilka szkoleń. Teraz kwestia problematyczna - czas, bo tego zawsze mi brakuje, szczególnie tego stricte dla mnie. A tu trzeba przejść kurs, nauka sama się nie zagnieździ w głowie czyba, że ... ma się "klucz głowy"*🤣

Pierwszy raz, od chyba pięciu (jak nie więcej) lat, przesadziłam moje storczyki. Wiem, że to nie wiosna ale... poleciałam 🙃 Bardzo je ostatnio zaniedbałam a one się nie poddały i nie padły mimo wszystko. Są chyba ulepione z tej samej gliny co i ja. 

I na koniec wisienka na torcie ... złożyłam wniosek o rentę 😁🙃 No cóż, życie... życie zaczyna się po czterdziestce.


* Locke & Key

Komentarze

Popularne posty