Dlaczego blog?

No właśnie, dlaczego? Jest co najmniej kilka powodów.

Odkąd usłyszałam diagnozę i podjęłam walkę poznałam kilka osób będących w podobnej jak ja sytuacji, które były zagubione i nie miały tyle siły w sobie by móc powiedzieć: "będzie dobrze, dam radę". Chciałabym tym blogiem wywołać uśmiech na czyjejś twarzy, pokazać, że mimo choroby trzeba starać się myśleć optymistycznie, doszukiwać się pozytywnych rzeczy (nie bez kozery mówi się, że rak to nie wyrok) i co ważne - być wdzięcznym za wszystkie dobre momenty. Wiem, że to może brzmieć górnolotnie i się wydawać trudne, szczególnie gdy rak rozkłada cię na łopatki i nie ma się siły kompletnie na nic ale warto próbować. 

Moi znajomi by zapewne powiedzieli, że blog to z uwagi na zboczenie zawodowe :) I pewnie by się nie pomylili. Faktycznie, kiedyś pisałam dużo i teraz mi tego brakuje. W dzieciństwie pisałam pamiętniki (mam je zresztą wszystkie do dziś, skrzętnie ukryte). Moja mama też pisała więc można powiedzieć, że to u nas rodzinne.

Kolejny powód to moje uwstecznianie się w mowie i piśmie:) Jestem mamą 24h. Od blisko 1,5 roku mój podstawowy słownik składa się dosłownie z kilkunastu słów typu: piciu, fufu, mniam, aaa, brum brum, miau czy tany tany:) Dodatkowo pandemia mocno ogranicza wszelakie kontakty face to face wiec nie ma jak swobodnie porozmawiać z drugim człowiekiem. Dlatego łaknę rozmów jak kania dżdżu:) serio serio. I choć blog to bardziej monolog aniżeli dialog to zawsze to jakiś kontakt ze słowem, tu akurat, pisanym :)



Komentarze

Popularne posty